Najlepsza kuchnia świata to kuchnia włoska, a najpopularniejsze danie świata to pizza. Ale nawet taka popularna pizza może być z górnej półki, kosztować 36 tysięcy i nie chodzi tu o koszt ekologicznej mąki, a dodatki, jak trzy rodzaje wykwintnego kawioru, siedem rodzajów sera, białe i czarne trufle plus odnóża homara.
Zaporowe ceny wyrafinowanych potraw
Poszukiwanie wrażeń smakowych powoduje zawrót głowy. Już pieczone czy smażone szczury, psy, mrówki nie są dziwne, podobnie jak balut (jajko z kurczęciem), bycze jądra, czy żywe ośmiornice, których macki mogą przylgnąć do podniebienia. Zwykłe ziemniaki La Bonnotte również mogą kosztować bajońską sumę ok. 2 tys. za kg, kiedy są uprawiane na francuskiej wyspie, podlewane morską wodą i nawożone algami, dlatego mają cytrusową woń i lekko słony smak. Drogie są potrawy z jadalnym złotem, wołowina Kobe, czyli taki Rolls-Royce wołowin (800zł/ kg), białe trufle (8 tys./kg), kawior z bieługi, a nawet… melon. Melon yubari smakuje jak zwykły melon, ale jego kształt nie jest okrągły, a kwadratowy, więc kwadrat musi kosztować. Za czarnego arbuza z Hokkaido płacono po 6 tys. Cóż dziwnego, luksus na talerzu zawsze kosztuje. Nie są tanie także homary i langusty. Kiedyś nad morzem stanęliśmy przy stoisku ze sztucznymi morskimi stworzeniami, gdzie mój pięcioletni wnuk pokazał mi langustę, a ja uważałam, że to homar. Sprzedawczyni odezwała się: – Nie wiem, skąd to dziecko wie, ale to jest langusta, gdyż nie ma szczypiec, a homary je mają. Okazało się, że byliśmy razem na filmie 3D o podwodnym świecie, on zapamiętał różnice, a ja nie, niestety.
Można zachwycać się rozmaitymi potrawami, a i tak na co dzień jemy te, do których przyzwyczaimy się w młodości, a każdy ma swój własny ulubiony smak.