Niedziela dziadka
Serca mamy młode dotąd, jak długo umiemy cieszyć się małymi radościami. W swojej księdze przyszłości wpisałem marzenie, które jeszcze się nie spełniło. Nie szkodzi, że nie byłem w Italii, ale zrobiłem sobie obiad taki, że Włoch także chętnie by zjadł. Coraggio, czyli odwagi, makaron i mnie się uda. Avanti, naprzód!
Podsmażyłem cebulę, czosnek, dodałem paski pancetty (boczku), może być szynka lub mielone, startą marchewkę, wlałem passatę (przecier) pomidorową z puszki i dusiłem do miękkości. Wtedy dolałem pół szklanki mleka, sól, pieprz. Gdy trochę odparowało, dodałem 400 g ugotowanego makaronu-wstążek (tagliatelle), łyżkę oliwy z oliwek, wymieszałem, a wierzch posypałem startym parmezanem. Obok nieśmiertelna sałata lub karczochy z puszki. Do tego wino musujące Spumante. o, mamma mia, jakie to pyszne! “Przypadkowy przechodniu, jeżeli myślisz, że poczęstuję cię winem – jesteś w grubym błędzie”. Dla gości w Krainie Deszczowców mieli mleko. O, karramba.