Nie kolekcjonuje trudnych przeżyć, nie zbiera złych doświadczeń, nie mówi o cierpieniach w swojej chorobie i ucieka od osób, które narzekają, gdyż uważa, że większość cierpiętniczego smutku rodzi się w momencie rozpamiętywania żalu i pretensji do innych i całego świata, a nie do siebie. Zawsze uśmiechnięty, sypie żartami, dlatego słuchającym opowiada o dawnych sklepach żelaznych, drogeriach, garmażerniach, końskich targach na rynkach, spluwaczkach w poczekalniach, konnych wozach, naturalnym jedzeniu bez chemii i ziołach zamiast suplementów. Przypomina, że trzeba znaleźć właściwy odcień, bo w życiu chodzi o to, aby jeszcze pożyć. Bez złości, bez nienawiści i cieszyć się każdą chwilą, która została, więc ma nadzieję, że na tej nadziei poprzestanie, by nie zardzewieć, zapaździerniczeć, zasiwieć i nie usunąć się w cień jeszcze za życia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *