O sztuce…
Zanim obejrzałam sztukę „ Król Ubu” w teatrze- słyszałam wiele kontrowersyjnych komentarzy na temat samej sztuki, jak i reżysera.
Wiedziałam więc, że będzie to spektakl awangardowy, który może mi się nie spodobać.
Tymczasem zachwycił mnie już od pierwszej sceny, kiedy to dwóch młodych chłopców w krótkich sportowych spodenkach zapowiada historię króla Ubu, grając równocześnie na fletach. Wyobraziłam sobie, że są to heroldowie.
Cała sztuka przesiąknięta jest licznymi przenośniami i tyloma wątkami, że podobnie jak „ Wesele” Stanisława Wyspiańskiego można by ją oglądać za każdym razem pod innym kątem.
W sztuce została ukazana historia narodu polskiego i jego upadek. Metaforą ojczyzny staje się dwór, którego mieszkańcy biorą udział w zakulisowych rozgrywkach, gdzie każdy myśli tylko o sobie i pragnie zagarnąć jak największy majątek.
Wszystkie poruszone w spektaklu problemy idealnie pasują do czasów współczesnych. Myślę, że reżyser, wykorzystując elementy ironii i groteski, pokazał losy własnego kraju z „ lotu ptaka”. Jan Klata patrzy na Polskę jako na całość społeczeństwa i wytyka nasze narodowe wady, przyzwyczajenia, przesądy i uprzedzenia. Świadomie prowokuje widza, aby wywołać efekt oburzenia i w ten sposób dotrzeć do odbiorcy.
Sztuka bardzo mi się podobała. Dopełnieniem treści spektaklu są ciekawe, oryginalne stroje, scenografia, barwna paleta kolorów, wspaniała muzyka, świetna gra aktorów.
W spektaklu dominuje potoczny język wypowiedzi jako forma charakterystyki bohaterów przedstawienia – tekst tłumaczony jest na język angielski, więc można zrobić krótką powtórkę z angielskiego.
Dopełnieniem scenografii są zakładane przez aktorów śmiejące się maski, które „ puszczają oko” do widza, jakby chciały powiedzieć: Uważajcie, bo my tu gramy, żartujemy, ale może mówimy prawdę?! lub Czyż nie jest tak w rzeczywistości?
Brawo, Panie Reżyserze, życzę poszukiwania nowych nurtów i ekspresji w następnych przedstawieniach.
Jadwiga Skrzypek