Bóg wiedział, co robi
Najpierw zrobił szkic, czyli mężczyznę ulepił z błota, a potem arcydzieło ze szlachetnego materiału, jakim było żebro, czyli stworzył kobietę.
Posłuchajmy, co żona powiedziała do męża: „Założę się, że nie wiesz, jaki dziś dzień?”.
– Ja nie wiem?– oburzył się on, trzasnął drzwiami, pojechał do pracy.
Po pracy wrócił do domu z luksusowym pudełkiem belgijskich czekoladek i trzema różami. A żona : – Nigdy w życiu nie przeżyłam wspanialszego Dnia Świstaka!”.
Przeglądam pogodową apkę
ze smutkiem, gdyż stwierdzam, że piekło kobiet jeszcze nie zamarzło. I nie zamarznie, dopóki godzimy się na funkcje podkuchennej i lalek barbi dla towarzystwa podtatusiałym. Praca, dzieci, deadliny na wczoraj do ogarnięcia, stąd stygnące kawy na stole, weekend przeznaczony na zaległe prace domowe, gdyż mężczyzna może co najwyżej pomóc, skoro to nie jego bałagan, nie jego nieumyte okna, nie jego śmieci i dzieci, przecież w domu jest gościem, a od prac ma żonę, bo taki obraz wyniósł z domu i z medialnego przekazu, że politycy mogą bezkarnie bić swoje żony, znaczy tak katolik powinien karać za nieposłuszeństwo, także CBA może wejść do gabinetu pani ginekolog, by „zabezpieczyć” dokumentację medyczną i sprawdzić, gdzie kobietom zagląda ginekolożka.
Drogie panie
z upływem czasu stajemy się mężczyznami, więc same wynosimy śmieci, szorujemy kabiny, łazienki, naprawiamy zepsute przedmioty, bowiem nie warto biegnąć za facetem, gdy się od ciebie oddala, kiedy wiesz, że on jest jak autobus, trzeba tylko cierpliwie poczekać, gdyż wkrótce przyjedzie następny, a przybić gwoździa sama umiesz, by powiesić na nim swój nowy imidż. W ostateczności masz tych wspaniałych chłopaków: Jacka Danielsa i Johny Walkera, jest się do kogo przytulić. I pamiętaj, że czasem wystarczy zmienić partnera, by znowu usłyszeć, że dobrze gotujesz, całujesz, masz piękne włosy. Przypomnij sobie fraszkę J. Sztaudyngera: „Dniem czcić kobiety – po co? / Ja czczę kobiety – nocą!”
Dla wszystkich pań kawka, nie czekajcie aż wystygnie, proszę Was.