Nasz organizm to niezwykła maszyneria.

Drugi po mózgu ważny pod względem złożoności jest nasz układ odpornościowy. Nie każdy zna się na immunologii, lecz każdy chciałby być odporny na choróbska, które każdego atakują, nie ma zmiłuj, często podstępnie lub znienacka, wówczas wkraczają obrońcy. Bez nich przeżylibyśmy zaledwie kilka dni na tej ziemi atakowani przez bakterie, wirusy, alergeny. Kiedy budzisz się rano, a tu przełykać śliny nie można, łamie w kościach, temperatura podwyższona, wiadomo, złapałeś infekcję. Wiedz, że wtedy w organizmie toczy się wojna na śmierć i życie. Twoi obrońcy wkraczają do akcji: makrofagi, limfocyty, neutrofile, przeciwciała, bazofile, eozynofile, komórki dendryczne… Bez śledziony pacjenci częściej umierają na sepsę. Z bakteriami organizm radzi sobie nieźle, zresztą mamy obronę w postaci leków. Komórki bakteryjne różnią się od ludzkich, więc łatwo je namierzyć i zabić lekiem.

Dlaczego wirusy są tak niebezpieczne?

Wirus jest mniejszy niż bakteria, czeka aż otworzysz usta, by dostać się wraz z oddechem do środka, potrafi manipulować komórką i w przeciągu paru godzin przenosi do niej własny kod genetyczny, który zaczyna produkować wirusy. Są ich miliardy miliardów, mają super moce, gdyż szybko się namnażają i mutują cały czas. Nie można stosować leków, ponieważ wirus w swej przewrotności, mnożąc się, sięga po nasze komórki, więc zabijając wirusa, zabijamy własne komórki. Nie możemy wpłynąć na procesy metaboliczne wirusa, na jego rybosom, ponieważ to jest nasz rybosom, którego wirus bezczelnie używa po to, by zarażać innych drogą kropelkową, więc wystarczy kaszleć, kichać, mówić i wsiąść do tramwaju, autobusu pełnego ludzi, by ich zakażać. Na niektóre wirusy są szczepionki, aby przechodzić lżej chorobę, np. odrę, covid, ale ludzie wolą chorować, a nawet umierać niż szczepić siebie i swoje dzieci. Cóż, mają wybór, więc wybierają, a co ich nie zabije, niekoniecznie musi wzmocnić.

Załóżmy, że wciągnęliśmy wirus grypy typu A. Od razu wchodzą do wnętrza naszych komórek, wkrótce są ich miliardy, więc czujemy się źle, nie mamy apetytu, ale stawiamy diagnozę: przeziębienie. Tyle, że to nie przeziębienie, wirus już zadomowił się w płucach, dlatego do walki włączył się układ odpornościowy, pirogeny, gorączka, gdyż zwiększona ciepłota spowalnia reprodukcję wirusów. Pamiętajmy, że przy grypie jest wysoka gorączka, silne zmęczenie, osłabienie, ból głowy, gardła, ciała, mięśni nóg i rąk, kaszel. Z każdym kichnięciem, wydmuchaniem nosa pozbywamy się nie tylko wroga, ale również własnych komórek podstępnie zawładniętych przez wirusy. Niestety, nasz układ odpornościowy musi nauczyć się zabijać własne komórki, by zniszczyć wirusa.

Co należy zrobić, aby mieć zdrowy układ odpornościowy?

Przede wszystkim stosować zbilansowane odżywianie, czyli jemy nieprzetworzoną żywność, warzywa i owoce, wstajemy często z foteli, ponieważ ważny jest ruch wspomagający sprawne krążenie krwi, miejmy kontakt z naturą oraz starajmy się unikać stresu. P. Dettmer uważa, że cud – suplementacja nikogo na choroby nie uodporni, wyczyści jedynie kieszeń z pieniędzy.

Korzystałam z książki Philippa Dettmera pt. „Odporność. Podróż w głąb tajemniczego układu, który utrzymuje nas przy życiu.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *